niedziela, 13 listopada 2011

Powrót, zmiany... :)

Taak wiem, dałem ciała. Zostawiłem was kochani czytelnicy. Ale wróciłem ! Mam zamiar podejść teraz do tego trochę poważniej. Po pierwsze : więcej postów, po drugie : zróżnicowanie tematów, po trzecie : w ogóle coś pisać ;). Takie są moje cele. Mam nadzieje że tym razem was nie zawiodę.

Ostatnio wieele się wydarzyło. Po nudnych wakacjach nadszedł rok szkolny. Jestem teraz w liceum. Trafiłem na bardzo fajną klasę (oczywiście wciąż tęsknie za poprzednią), jest to klasa humanistyczna. Jest dość ciężko, szczególnie ze ścisłymi przedmiotami, ale jakoś żyję. Myślę że po części daje radę dzięki mojej nowej cudoownej dziewczynie (właściwie to nie takiej nowej bo jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi już prawie dwa miesiące), która rozświetla moje szaare i ciężkie życie licealisty, swoim uśmiechem. I jest moim szczęściem, miłością, wsparciem, radością, życiem, słońcem, powietrzem i wszystkim. Ahh.. Zakochałem się. Chyba będę musiał też coś naskrobać o miłoości, bo dzięki Niej będę mógł się na ten temat rozpisać ;D Wracając do tematu.. Liceum i nowe obowiązki niestety nie będą sprzyjały częstotliwości wstawiania nowych postów, ale postaram się jak mogę. Mam już pewne wizje i plany nowych wpisów także nie martwcie się, nie uschnę znów, napewno nie szybko ;D
No i cóż mógłbym wam powiedzieć moi drodzy czytelnicy... Czekajcie na moje nowe wypociny !


Do przeczytania ! :)

środa, 22 czerwca 2011

Koniec roku szkolnego...

Witam

Przepraszam że przez 3 miesiące nic nie pisałem. Ale się wypaliłem. Tak. Macie mnie. Nie miałem pomysłów na posty. Brakowało mi motywacji, inspiracji, ambicji i wielu innych "-cji". Ale pieprzyć to.

Dzisiaj 22 czerwca. Koniec roku szkolnego. Początek wakacji. Dla wielu długo oczekiwanych wakacji ;). Wielu normalnych ludzi pewnie teraz przeżywa orgię szczęścia. Ja do nich nie należę. Czemu ? Bo koniec roku szkolnego akurat w tym roku, to koniec długiego, radosnego, szczęśliwego etapu mojego życia. Chodziłem do podstawówki i gimnazjum w jednej placówce, więc byłem z samą klasą przez 9 lat. 9 długich krótkich lat. Minęło jak jeden dzień. Dopiero dzisiaj uświadamiam sobie to czego nie uświadamiałem sobie przez całe 9 lat. Dotknęło mnie przemijanie. Czas płynie tak szybko.. Pamiętam jak wchodziłem do szkoły mając 7 lat. Przez cały okres edukacji nawiązywałem nowe znajomości, przyjaźnie. Dorastałem. Poznawałem życie. Teraz mam prawie 16 lat i pozostały już tylko wspomnienia. Wspomnienia na podstawie których mógłbym napisać książkę, która stała by się pewnie bestsellerem. Tyle śmiechu na lekcjach, przerwach. Pierwsze miłości. Zgrywy. Śmieszne teksty które biją na łeb wszystkie kabarety, komedie i kawały świata. Ludzie którymi się otaczałem byli niesamowici. Z moją klasą/paczką tworzyliśmy jeden organizm. Jedną zajebiście zgraną, kochającą się grupę młodych ludzi. Boję się przyszłości. Czuję pustkę. To tak jakbym teraz stracił jakąś część siebie. Ci ludzie byli we mnie. Wrosłem w to środowisko. Teraz wszystko ulega zmianie. Zaczyna się nowy rozdział historii mojego życia. Już nie będę codziennie widział tych samych uśmiechniętych, beztrosko żyjących twarzy. Boję się że teraz już będzie tylko gorzej, trudniej. Nie chce dorastać. Chciałbym cofnąć się w czasie i mieć znów 7 lat. Ale to niemożliwe. Więc muszę stawić czoła nowym okolicznościom w których przyjdzie mi żyć. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe problemy. Przeżyłem już wiele. Przeżyję jeszcze więcej. Mam nadzieję że nie urwę kontakty z moją klasą. Że będę się często spotykał z przyjaciółmi. Że to co było nie zginie.

Kocham was.






                                                                                                                                             Jimmy

wtorek, 5 kwietnia 2011

"Najszczęśliwszym dniem mojego życia był ten, po którym nie nadeszło jutro" - Kurt Cobain








Dzisiaj 5 kwietnia. Tego dnia wszyscy nirvańczycy łączą się w bólu. Dokładnie 17 lat temu Kurt Cobain, wokalista grunge'owej grupy Nirvana, popełnił samobójstwo w swoim domu w Seattle, miał 27 lat.
5 kwietnia 1994 roku umarł najlepszy wokalista, gitarzysta i autor tekstów wszechczasów.
Pozostawił na świecie żonę, małą córeczkę oraz miliony fanów na całym świecie.
Jego muzyka trafiała do serc wielu ludzi. To właśnie Kurt przyczynił się do ogromnego wzrostu popularności grunge'u. Na całym świecie młodzi ludzie zaczęli nosić kraciaste koszule, podarte jeansy i trampki. Na zawsze odmienił historię światowego rocka. Stał się ikoną. Legendą.
Dlaczego popełnił samobójstwo ? Myślę że to pytanie zadawał sobie cały świat 17 lat temu. Napisał w swoim liście pożegnalnym, że muzyka, występowanie przed publicznością przestała mu dawać przyjemność. Stracił pasję. Miał mętlik w głowie. Nie potrafił już cieszyć się życiem. Być może to przyczyniło się do podjęcia decyzji o samobójstwie. Nie jestem do końca pewny. Istnieje wiele spekulacji na temat śmierci Cobaina. Wiele ludzi twierdzi że to było zabójstwo. Ja jednak przyjmuję wersję, że było to samobójstwo. Bardziej godzę się z tym że zabił się sam, niż że zabił go ktoś inny. Być może dlatego wolę twierdzić iż jest to samobójstwo.
Kurt Cobain był wspaniałym człowiekiem. Wrażliwym, empatycznym, inteligentnym. Odkąd wdrążałem się w jego muzykę, teksty, moja fascynacja jego osobą tylko narastała. Nie ma utowru Nirvany (a słyszałem chyba wszystkie) który by mi sie nie podobał. Żaden inny muzyk nie potrafił wywołać we mnie tyle emocji, odczuć i uczuć. Jego muzykę nie tylko się słyszy, wprost się ją czuje. Stał się moim idolem. Zakochałem się w jego osobie, jego głosie, jego muzyce. Był geniuszem. Odmienił oblicze rocka. Według mnie najlepszy muzyk w historii.
Z tej okazji że dziś 5 kwietnia, zamierzam przez cały dzień słuchać nirvany, czytać "Dzienniki Kurta Cobaina", obejrzeć "Live at Reading", "Live at Loud" oraz "Unplugged in New York" z udziałem Nirvany, i może znów obejrzę "About a son". Nie wiem jak tego dokonam w parę godzin ale postaram się. Pod spodem umieściłem parę moich ulubionych utworów Cobaina, oraz parę cytatów.






Kilka ciekawych cytatów Kurt'a  :

 

"Apatia mojego pokolenia. Obrzydza mnie. Obrzydza mnie też moja własna apatia, bycie tchórzliwym i nieprzeciwstawianie się rasizmowi, seksizmowi i wszystkim innym -izmom, na które kontrkultura narzeka od lat."


"Chcę powiedzieć, że lubię być namiętnym i szczerym, ale również lubię dobrze się bawić i działam jak idiota"


"Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to kim się nie jest"


"Mam prośbę do naszych fanów. Jeżeli którykolwiek z was w jakikolwiek sposób nienawidzi homoseksualistów, ludzi o innym kolorze skóry lub kobiet, zrób nam jedną przysługę – odwal się od nas! Nie przychodź na nasze koncerty i nie kupuj naszych płyt"


"Myślę, że jestem głupi albo może tylko szczęśliwy"


"Nie jestem gejem pomimo że chciałem być, tylko by wkurzyć homofobów."


"Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa... Życie pierdoli nas wszystkich"


"Zacząłem być naprawdę dumnym z faktu, że byłem gejem, chociaż nim nie byłem."


"Wolę umrzeć, niż być trendy."


"Czasami coś w nas umiera i nie chce zmartwychwstać."


"Jestem grungem, a skoro grunge to śmiecie, to jestem z tego dumny."


"Żadna ilość wysiłku nie może ratować cię od zapomnienia"

                                 więcej na : http://pl.wikiquote.org/wiki/Kurt_Cobain




Kilka moich ulubionych utworów Nirvany :






                                                              "You Know You're Right"






                                                                          "Sappy"








                                                              "Smells Like Teen Spirit"








                                                                            "Milk it"




                                                  
                


                                                                          "Rape Me"









                                                               "Something in The Way"








                                     Kurt Cobain      ( 20.02.1967 - 05.04.1994 )
                           

                                                       



                                                                                                      

                                                                                                                   Jimmy  

czwartek, 24 marca 2011

Dlaczego warto kupić trampki Converse, zamiast zwykłych tanich trampków ?


Witam !

Od dwóch dni jestem szczęśliwym posiadaczem pary Converse'ów (model taki jak na obrazku powyżej) i tak się zastanawiam, czy warto było kupić właśnie te trampki zamiast kolejnej pary trampków z supermarketu za kilkanaście złotych ? Przecież trampki to trampki. Wygląd ma prawie ten sam. Czy warto wydać ok. 200 złotych za gwiazdeczkę na kostce i napis "All★Star" z tyłu pod piętą ? Myślę że tak. Pierwszym powodem jest sprawdzona i pewna marka. Chociaż pewnie w większości za nią się płaci, to nie są to pieniądze wyrzucone w błoto. Różnica pomiędzy Converse'ami a trampkami z supermarketu jest taka jak między butami sportowymi za 30 zł a butami Nike, jak między jeansami z bazarku a Levisami. Converse to firma która powstała ponad sto lat temu. To właśnie jej założyciel Marquis M. Converse stworzył pierwsze trampki. Prawdziwą popularność przyniósł firmie jej najpopularnieszy i najbardziej rozpoznawalny model Chuck Taylor All Star, wyprodukowany w 1923 roku. To dzięki niemu Converse'y stały się ikoną mody, wylansowaną m.in przez koszykarza Chucka Taylora oraz w późniejszym czasie również przez gwiazdy rocka. Converse'y stopniowo zyskiwały popularność na całym świecie. Jest to najbardziej renomowana firma produkująca trampki na świecie. Taki Armani wśród trampków ;) Kolejnym powodem dla którego warto kupić Converse'y jest niewątpliwie jakość wykonania. Są o wiele solidniejsze niż reszta. Lepsza guma, lepszy materiał, szwy... ogółem wszystko. Jako wielomiesięczny nosiciel tanich trampków, uważam że Converse'y są też o wiele wygodniejsze. Właściwie nie ma porównania z tańszymi odpowiednikami. Podobno są również trwalsze, ale o tym zapewne się dopiero przekonam. Jeśli wytrzymają długo to bedę mógł w zupełności uznać że są warte swojej ceny. Uważam też że trampki te również wyglądają dużo lepiej. Jest bardzo wiele różnych Converse'ów z orginalnymi wzorami, w różnych kolorach, krojach, fasonach i.t.p. Krótko mówiąc jest w czym wybierać i myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Myślę że warto kupić Converse'y dlatego że są Converse'ami. Są to w 100 % oryginalne trampki, bo w końcu pierwsze jakie powstały, co właściwie całą resztę czyni ich marnymi podróbkami. ;) To ponadczasowe i świetne obuwie, które nigdy nie wyjdzie z mody. A co do tanich trampków, to od dłuższego czasu byłem posiadaczem wielu takich trampków które rozwalały mi się po kilku tygodniach. Myślę że nie warto ich kupować. Chociaż rozumiem ludzi którzy uważają że Converse'y są o wiele za drogie jak na trampki i być może nigdy nie kupią pary trampków za taką sumę pieniędzy. Wiem coś na ten temat, bo z początku też uważałem podobnie. Lecz jeśli jesteście fanami trapków i zastanawiacie się nad kupnem Converse'ów to w zupełności wam je polecam i uważam że nie zawiedziecie się na tej inwestycji. Ale jak powiadają mądrzy ludzie "Nie chwal dnia przed zachodem słońca", więc jeśli mi się szybko rozwalą to obiecuję że utworzę post pod tytułem : "Dlaczego warto kupić zwykłe tanie trampki, zamiast trampków Converse". Ale jak na razie będę łaził dumnie po świecie z gwiazdeczką na kostce i napisem "All★Star" z tyłu pod piętą. ;)


PS. Powyższy tekst nie ma na celu reklamowania czegokolwiek. Jest to po prostu moja opinia.

Pozdrawiam ! :)

poniedziałek, 21 marca 2011

Kilka słów o sobie oraz odpowiedzi na zadawane w komentarzach pytania.

Witajcie !

Jestem zaskoczony takim pozytywnym odbiorem, jak i zainteresowaniem moją osobą ;) Nie spodziewałem się tego. Dziękuje za wszystkie miłe słowa i ogólnie za wszystkie komentarze. Na prośbę jednej osoby napiszę coś o sobie. Być może to zatrzyma falę pytań dotyczących mojej osoby.

A więc tak... Mam na imię Jakub, ale wszyscy mówią do mnie Kuba. Urodziłem się 28 października 1995 roku. Mieszkam i wychowałem się w małej miejscowości na Pomorzu, około 40 kilometrów od Gdańska. Nazwa jest bez znaczenia, bo i tak nie znacie :D Jestem za wysoki i za chudy. Jestem pesymistą. Nie mam pasji ani szczególnych zainteresowań. Lubię dobrą muzykę i filmy to chyba moje jedyne zainteresowania. Myślę że trochę się na tym znam ;) Chyba jestem melomanem. Lubię ostrą muzykę. Najbardziej lubię takie gatunki jak : Rock, Grunge, Punk Rock, Punk, Hardcore Punk, Hardcore, Hard Rock i inne z tego nurtu. Jestem psychofanem Nirvany. Ubóstwiam Kurta Cobaina. Nie ruszam się z domu bez słuchawek i odtwarzacza mp3. Nie cierpię disco-polo i uważam że jest to obraza dla muzyki. Co do filmów to najbardziej cenię te wartościowe, które mają na celu przekazać coś widzowi oraz stare dobre kino. Lubię nosić trampki. Mój ulubiony kolor to czerń. Lubię ubierać się na czarno. Lubię spać. Lubię przesiadywać przed komputerem. Lubię poezję. Lubię czytać dobre książki. Lubię nadużywać słowa "lubię". Rzadko wychodzę z domu. Nie jestem typem człowieka który "lubi się zabawić". Nie mam nic przeciwko używkom. Jestem tolerancyjny. Nienawidzę rasistów, homofobów, seksistów, nazistów i.t.p. Lubię rozśmieszać ludzi. Lubię od czasu do czasu być smutnym (sam nie wiem czemu). Nie lubię ludzi którzy nie są sobą, bądź udają kogoś innego aby być lubianym. Lubię nabijać się z głupich, pustych, bezwartościowych plastikowych lasek. Lubię pisać. Nie lubię oraz nie rozumiem przedmiotów ścisłych. Jestem ateistą, chociaż zostałem wychowany w wierze kościoła katolickiego ( najprawdopodobniej poruszę ten temat w kolejnych postach). Nie mam wielu przyjaciół. Być może dlatego że nie wielu ludzi mnie rozumie. Sądzę że jestem dość wrażliwy, chociaż staram się nie okazywać emocji. A teraz być może smutna wiadomość dla niektórych dziewczyn, bądź chłopców xD Mam dziewczynę i jestem w niej szczęśliwe zakochany. :) Jestem heteroseksualny, ale walczę z homofobią do tego stopnia, że nawet powiedziałem pewnej osobie która krytykowała homoseksualistów że jestem gejem. :) Myślę że trochę różnie się od reszty młodych mężczyzn w moim wieku, chociaż z niektórymi potrafię znaleźć wspólny język. Lubię pisać i raczej nie mam z tym trudności. Od czasu do czasu piszę wiersze. Lubię słodycze. Nie lubię kłócić się z osobami nieinteligentnymi. W ogólę nie lubię się kłócić, bo mi to nie wychodzi. Lubię dużo myśleć. Lubię wszystkich czytelników tego bloga. Co tu mogę jeszcze powiedzieć... To chyba wszystko. Myślę że jeśli to przeczytaliście to już znacie mnie na tyle żeby mnie polubić, lub zamknąć tę stronę ;)

Teraz chciałbym odnieść się do kwestii poruszonej przez Namidę. :) Wcale nie uważam że film "Sala samobójców" mogą uznać za dobry tylko homoseksualiści. Najlepszy przykład - ja. Na pewno ten film mogą uznać za dobry osoby wrażliwe oraz te które chociaż w najmniejszym stopniu utożsamiły się z Dominikiem. Dominik przecież tak naprawdę nie był pewien swojej orientacji. Na początku czuł coś do Olka, ale później zakochał się w Sylwii. A poza tym widz nie może powiedzieć że film nie podobał mu się dlatego, że były w nim motywy homoseksualne. Oczywiście jeśli nie jest homofobem ;) Ale myślę że nie można określić całości po jednym motywie. Przecież nie jest to film o gejach. Myślę że to czy komuś podoba się "Sala samobójców" czy też nie, zależy od inteligencji, mentalności i wrażliwości widza a nie od jego orientacji czy poglądów. Tyle mam do powiedzenia na ten temat droga Namido. :)



Pozdrawiam !

sobota, 19 marca 2011

"Sala samobójców"

Zakochałem się w tym filmie. Jest po prostu cudowny. Byłem na nim w kinie dwa razy. Wspaniała gra aktorska (w szczególności rola Dominika zagrana przez Jakuba Gierszała) Świetna fabuła, Muzyka, Animacja 3D... Nic dodać, nic ująć. Jedna z najlepszych polskich produkcji. Możliwe że jest to jeden z najlepszych filmów w historii jaki oglądałem. Napewno stał się jednym z moich ulubionych. Dlaczego ? Ponieważ wywołuje on bardzo wiele emocji. Praktycznie czuje się ból głównego bohatera. Niektóre elementy filmu są bardzo bliskie szczególnie młodszym widzom, m.in gry komputerowe i społeczność internetowa. Cyberprzemoc to także coraz częściej występujący problem. To coś co dzieje się tak blisko nas a my często nie zdajemy sobie sprawy, co musi przechodzić ofiara tego typu prześladowań. Uważam że Jakub Gierszał świetnie potrafi pokazywać emocje np. rozpacz czy  gniew, co sprawia że film jest tym bardziej poruszający. W niektórych momentach miałem ciarki ;) Napewno jest to trudny film... Działa na psychikę. Po obejrzeniu go, ma się bardzo mieszane odczucia i praktycznie nie można wydusić słowa przez następne kilkadzisiąt minut.
Uważam że każdy powinien obejrzeć "Salę samobójców". Wiem że pewnie wielu ludzi go nie zobaczy ponieważ to polski film. Są w ogromnym błędzie, o czym pewnie się przekonają po obejrzeniu go. :)

Wstęp

Witam !

Mam nadzieję że ten blog nie skończy się na jednym opublikowanym poście. Wcześniej zakładałem sporadycznie jakieś blogi, ale nic ciekawego z tego nie wyszło. Teraz mam nadzieję że w końcu uda mi się stworzyć coś interesującego i że nie przestanę pisać. Z góry przepraszam wszystkich za wszystkie błędy ortograficzne, gdyż jestem dysortografikiem i nie mam na to wpływu. ;) Liczę na konstrukywną krytykę i wiele komentarzy. Życzę miłego czytania :)